Obserwatorzy

czwartek, 4 października 2012

Ława na kółkach

Jako bazę wykorzystałam szkielet starej szafki, wykonanej z płyty wiórowej, która była elementem PRLowskiej meblościanki. Odkręciłam od niej szklane drzwiczki, zaszpachlowałam wszelkie otwory, zmatowałam laminat papierem ściernym, odpyliłam i pomalowałam na biało, nakładając wałkiem trzy warstwy farby.

Z jednej strony brzegi nie były oklejone laminatem, dlatego po obu stronach, na brzegach, przykleiłam ozdobną, drewnianą listwę, którą również pomalowałam na biało.


Zaplanowałam postawić na dolnej półce wiklinowe kosze, bałam się jednak, że przy częstym wysuwaniu ich i wsuwaniu, farba na półce porysuje się i zacznie odłazić. Dlatego postanowiłam przykleić na półkę drewniane deseczki. Farba powinna lepiej trzymać się surowego drewna niż laminatu, nawet jeśli został zmatowany przed malowaniem. Wykorzystałam deski ze starej europalety.
Wybrałam te najmniej zniszczone, docięłam na wymiar półki i oszlifowałam


Chciałam przykleić je klejem do drewna. Niestety, paleta długo stała na dworze, była mokra, deseczki po wyschnięciu trochę się wypaczyły i nie przylegały równo ani do siebie ani do podłoża. Przykręciłam je wkrętami. Nawierciłam otwory w taki sposób, żeby łebki wkrętów nie wystawały ponad deskę.


Deski pomalowałam na biało. Bez wkrętów byłoby ładniej ale na szczęście nie rzucają się bardzo w oczy i nie przeszkadzają w wysuwaniu koszyków.
Blat zrobiłam z trzech sosnowych desek, za które w tartaku zapłaciłam całe 4 zł !! Było sporo szlifowania ale warto było bo gotowe, oszlifowane deski, które można kupić w sklepie są prawie dziesięć razy droższe. Chciałam, żeby blat był ciemniejszy a kiedyś gdzieś przeczytałam o postarzaniu drewna nadmanganianem potasu i postanowiłam wypróbować ten sposób. Kupiłam w aptece za kilka zł nadmanganian i pomalowałam oszlifowane drewno roztworem.

Poniżej kolejno: deska z tartaku >> deska po oszlifowaniu >> deska po reakcji na nadmanganian potasu

Deski przykręciłam do ławy za pomocą wkrętów, od spodu.


Na przyciemnione nadmanganianem potasu drewno nałożyłam cieniutką warstwę białej farby akrylowej i solidnie przetarłam papierem ściernym. Następnie naolejowałam drewno kilkakrotnie i przetarłam drobną wełną stalową. Jest gładziusieńki :) a kolor wyszedł ... ciekawy.


Na bocznych ściankach przykręciłam uchwyty 
Riviera Maison toto nie jest ale cieszy mnie, że zrobiłam coś z niczego. Najbardziej w tej ławie lubię to, że kosztowała mnie niecałe 50 zł, wliczając farbę i wszystkie dodatki (bez koszy bo te już miałam). Największy koszt stanowiły ozdobne listwy.


do następnego!
eclair

sobota, 8 września 2012

Komoda

Dzisiaj metamorfoza :) Przepraszam za marne zdjęcia ale nie dość, że posiadam jedynie marnego, cyfrowego pstrykacza to jeszcze dzień pochmurny a korytarz ciemny ...

Zwykła komoda z laminowanej płyty a właściwie to dwie, zestawione razem szafki.
Kupiłam nowe uchwyty i nóżki
Papierem ściernym zmatowałam powierzchnię a dziurki po dotychczasowych uchwytach zalepiłąm szpachlówką do drewna
Pomalowałam farbą akrylową trzykrotnie, przetarłam na kantach i polakierowałam akrylowym lakierem w celu zabezpieczenia przetarć. Skręciłam razem obie szafeczki wkrętami, wymieniłam nożki i uchwyty.Tak to wyszło:

Drewniane, toczone nogi, nadają meblowi styl, bardzo je lubię i mam nadzieję, że także w przypadku mojej "papierowej" komody chociaż trochę się to udało.


Dodałam blat, który jest zrobiony z trzech sosnowych desek, przyklejonych "na styk" do siebie. Deski pobieliłąm rozwodnioną akrylową i polakierowałam. Taki drewniany blat troszkę oszukuje i sprawia wrażenie, że cały mebel jest z drewna ;)
Fotka "Przed i po"

Pozdrawiam,
eclair

wtorek, 3 lipca 2012

Recykling raz, dwa, trzy

Dzisiaj króciutki wpis o tym jak zabrakło mi donic do sadzenia roślin i jak wykorzystałam w tym celu przedmioty innego przeznaczenia.

Recykling raz. Skrzynka na owoce jako zielnik.

Recykling dwa. Koszyk na zakupy jako donica.

Recykling trzy. Makutra jako doniczka.

miłego dnia !!

eclair

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Fronty

Witam po długiej przerwie :)

Nie miałam ostatnio czasu ani ochoty (to drugie chyba bardziej ;p) na zrobienie czegokolwiek, co mogłabym pokazać na blogu. Każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie i kombinuję, przesadzam, dosadzam, koszę, pielę itd. Każda z Was, która posiada ogródek wie o czym mówię ;) ale ... fronty kuchenne czekały niedokończone. Zebrałam siły i skończyłam drugą stronę kuchni. W kooońcu :D Prawa strona >> tutaj <<

Wymieniłam blaty na nowe, dębowe, które zaolejowałam. Pozbyłam się szybek w wiszących szafkach a zamiast nich zamocowałam rattanową plecionkę. Wymieniłam uchwyty i gałki. Tak to wyglada.







Kilka zdjęć "PRZED i PO" bo dopiero na nich widać efekt :)







Brzegi półeczek z płyty pod wiszącymi szafkami jeszcze przed odnowieniem frontów zasłoniłam koronką, umocowana jest na gwoździkach, żeby można ją było zdjąć do prania i zawiesić ponownie. Dopiero teraz pasuje do całości.



Kuchnia była bardzo ciemna, na ścianach i suficie lakierowana sosna, na jednej ze ścian brązowe płytki (które swoją drogą chyba pomaluję) i ciemne meble, jedynie białe płytki na podłodze ożywiały pomieszczenie. Teraz jest zdecydowanie przyjemniej :))

I jak ??

eclair

poniedziałek, 7 maja 2012

Lampa wygrzebana z garażu

Przeglądając jeden ze sklepów internetowych trafiłam na lampę i olśniło mnie, że bardzo podobna leży w moim garażu, wśród innych, niepotrzebnych gratów. Była zardzewiała a resztki łuszczącej się farby miały paskudny buraczkowy kolor, oraz nie miała kabla. Odczyściłam ją z rdzy, prysnęłam czarnym lakierem w spray'u, dokupiłam kabel z włącznikiem i taaadaaam, mam lampę w kąciku z komputerem :)


Pozostała jeszcze kwestia tego, jak ją zamontować. Lampa zakończona jest jedynie bolcem, żadne sprytne rozwiązanie nie przyszło mi do głowy a nie chciałam wiercić dziury w stoliku pod komputer... Powstała zatem potrzeba zrobienia specjalnie dla lampy półeczki ściennej. Deska z garażu a wsporniki z ulubionego internetowego sklepu i voila ;)




Na te wsporniki miałam ochotę już jakiś czas temu, w końcu doczekałam chwili, kiedy były mi naprawdę potrzebne :)



pasują do żyrandola w tym pokoju


i do lustra







Na koniec doniczki na zioła z Biedronki, całkiem ładne i cena przemiła. Pomeziane były niedbale szarą farbą, na fotkach nawet przyzwoicie wyszły ale w rzeczywistości wyglądały mniej estetycznie. Troszkę je poprawiłam suchym pędzlem. Lepiej?



miłego tygodnia :)

eclair